
Od ponad dwudziestu lat w Polsce funkcjonuje gospodarka rynkowa. Wszelkie przedsiębiorstwa w niej funkcjonujące, działają w taki sposób, aby osiągnąć możliwie największy zysk. Jednak nie zawsze się to udaje. Zdarza się często, że firmy, zwłaszcza na początku swej działalności, ponoszą stratę. Jeśli takie zjawisko występuje przez dłuższy czas, firma popada w poważne kłopoty finansowe, a w wielu przypadkach kończy swą działalność. Powyższym regułom podlegają również banki, więc można by się spodziewać, że przynajmniej niektóre banki będą musiały upaść. Jednak nie obserwuje się w rzeczywistości gospodarki rynkowej upadłości dużych banków. Jest to spowodowane nie tylko ogólnie dobrą kondycją branży bankowej, ale także tym, iż banki odgrywają specyficzną rolę. Powierzamy bankom swoje własne pieniądze w formie lokat i wpłat gotówkowych na konta osobiste, stąd też ich upadłość miałaby dla nas przykre konsekwencje. Z tego też powodu, wszystkie nasze oszczędności w banku mają gwarancje Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, który umożliwia zwrot oszczędności w przypadku ewentualnej upadłości banku. Upadłość banku jednak mogłaby mieć znacznie poważniejsze konsekwencje, nawet w postaci utraty zaufania przez klientów do całego sektora bankowego, co zapewne odbiłoby się bardzo niekorzystnie na całej gospodarce. Stąd też Komisja Nadzoru Finansowego wymaga od banków odpowiedniego poziomu stabilności finansowej, m.in. w postaci odpowiedniego poziomu współczynnika wypłacalności, czy też utrzymywania rezerw na niespłacane kredyty.