Obecnie panujący system ubezpieczeń społecznych w Polsce przezywa okres załamania, a co najgorsza, w najbliższym czasie nie zapowiada się na radykalna zmianę tej niekorzystnej tendencji. Dzieje się tak z kilku powodów. Jednym z nich, może najistotniejszym jest sama demografia: coraz mniej osób musi pracować na coraz liczniejsze grono emerytów i rencistów, co na dłuższa metę nie rokuje dobrze. Poza tym są grupy społeczne, które na przykład nie uczestniczą w wystarczający sposób w partycypacji na rzecz ubezpieczeń społecznych, a korzystają z dobrodziejstwa tego systemu. Do takich grup należą miedzy innymi rolnicy oraz duchowieństwo. Składki rolników, które płaca na ubezpieczenie społeczne, są raczej symbolicznej wysokości, natomiast ta grupa społeczna posiada praktycznie takie same uprawnienia w zakresie otrzymywania rent, emerytur czy innych świadczeń społecznych. Każdego roku system taki kosztuje nasze państwo średnio kilkanaście miliardów złotych – tyle dopłacamy wszyscy do KRUSu, który zajmuje się realizacja świadczeń społecznych dla rolników. Od lat trwają plany urealnienia tego systemu, żeby przynajmniej bogatsi rolnicy partycypowali w większym stopniu w kosztach ubezpieczeń społecznych, jednak żadnej ekipie rządzącej nie udało się przeprowadzić takich reform. Podobnie duchowieństwo w Polsce korzysta z systemu ubezpieczeń społecznych, ponosząc tylko niewielkie koszty na rzecz systemu otrzymywanych świadczeń.
Czy należy poszerzyć grono osób płacących składki


[Głosów:0 Średnia:0/5]