
Każdy z nas, kto korzystał z usług bankowych jeszcze w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, pamięta zapewne wielkie kolejki przed kasami. Ich długość zależała, oprócz pory tygodnia i miesiąca, także od wielkości miasta i znaczenia banku, innymi słowy od ilości klientów, posiadających akurat w tym oddziale konto. Choć i dziś się jeszcze takie kolejki zdarzają, to jednak rzadko się je już widuje. Taki stan, banki osiągnęły poprzez kilka decyzji. Pierwszym posunięciem było z reguły obłożenie wysoką opłatą przelewów oraz wpłat gotówkowych na obce konto. Sprawiło to, że większość osób postanowiło opłacać swe rachunki na poczcie lub w innych placówkach, gdzie te opłaty były niskie. Z czasem, wraz z rozwojem technik informatycznych, zaczęto zachęcać klientów do korzystania z bankowości internetowej. Proces ten o tyle się udał, że większość osób dokonujących opłacania rachunków w oddziałach to już tylko osoby starsze, nie korzystające z Internetu. Dzięki bankomatom, rzadkie stało się również wypłacanie w okienkach kasowych niskich kwot z konta osobistego. Mimo ogólnej tendencji odciągania klientów od kas, znalazły się jednak też banki, które postanowiły klientów do nich przyciągnąć, choćby przez akcję opłacania rachunków za darmo. Tutaj rozładowanie kolejek musi przebiegać w nieco inny sposób, głównie dzięki pracy koordynatora, który na bieżąco kieruje klientów do odpowiednich doradców.